Krzesła i ławki dla szkoły w Gambii
To trudne… Tak codziennie pokonywać kilka kilometrów do szkoły piaszczystą drogą, którą w porze suchej z trudem idą małe stópki, a w porze deszczowej trzeba brnąć w błocie przez wielkie kałuże. W dodatku z pustym żołądkiem. Ale tu tak jest. Śniadanie nie jest w Afryce najważniejszym posiłkiem dnia.
Mimo trudności dzieci starają się… A gdyby jeszcze czas po lekcjach należał do nich, i nie musieliby pomagać swojej rodzinie, zajmować się młodszym rodzeństwem, prać, sprzątać, sprzedawać w sklepie lub na bazarze…
Jednak są to dzieci, u których w szkole zaszczepia się chęć osiągnięcia czegoś w życiu. Wierzą, że ich życie może wyglądać lepiej niż rodziców i że nie będą musiały nigdzie wyjeżdżać, żeby odnaleźć swoje szczęście. Kończą dodatkowe kursy i studia, a potem wracają tutaj, żeby pracować z innymi. Zostają nauczycielami lub lekarzami, albo odnajdują się w biznesie.
Sang Marie studiował matematykę i jest obecnie dyrektorem Senior School. Lukas, po medycynie, co tydzień społecznie dyżuruje w miejscowej przychodni i przyjmuje chorych. Therese ukończyła szkoły i kursy gastronomiczne, w miejscowym oratorium uczy chętnych zasad zdrowego żywienia, gotuje dla księży i organizuje zajęcia w szkółce sobotniej.
Poznajcie Kunkujang
W Gambii, jednym z najbiedniejszych krajów Afryki, leży wioska Kunkujang. Mieszkają tutaj katolicy, głównie emigranci z Gwinei Bissau. To miasteczko powstało w latach 70. dzięki przedsiębiorczości księdza z Irlandii, który został skierowany do uchodźców jako kapelan. Wybudowano wtedy kompleks budynków publicznych – kościół, kaplicę, dom parafialny, zespół szkół, ujęcia wody, centrum pielgrzymkowe. Jednak z czasem przedsiębiorczy ksiądz przeszedł na emeryturę i zabrakło dobrego gospodarza. W efekcie budynki podupadły do tego stopnia, że teraz są w stanie dramatycznym.
Dramatyczne warunki nauki
Piaszczystą drogą do Kunkujang w Gambii, gdzie funkcjonuje zarządzany przez ks.ks. salezjanów Zespół Szkół pod wezwaniem św. Franciszka z Asyżu przeszło już wiele tysięcy dzieci. Jednorazowo w tym miejscu naukę pobiera ponad 2 000 uczniów. W tych trudnych warunkach próbują walczyć o swoją przyszłość.
Każda klasa ma swoją salę. To duża przestrzeń, ponieważ jednorazowo uczy się tu nawet 60 uczniów. Klasy mają więc po 80-90 m2. Nie mają jednak wystarczającej liczby ławek i krzeseł. Wtedy przy jednej ławce siedzą 3-4 osoby. Mają dobry wzrok, więc nawet panujący w sali półmrok nie przeszkadza im w udziale w lekcji. Okna to otwory zabudowane betonowymi ażurowymi cegłami. Często – dla doświetlenia sali – otwiera się drzwi, ale to ryzykowne, ponieważ puszczane samopas zwierzęta domowe szukają cienia i czasem kończy się to inwazją osłów. Prawdziwych osłów. Trochę światła dają też dziury w jednowarstwowym dachu. Taki ażur, przez który w porze deszczowej leje się woda.
W wielu klasach tablica to namalowany czarną farbą na ścianie prostokąt. Nie ma żadnej szafki czy szafy na nieliczne pomoce dydaktyczne, nie ma plansz edukacyjnych. Nie ma gdzie podłączyć jedynego w szkole projektora, ponieważ wieś nie jest zelektryfikowana. Trochę prądu dają solary.
Pierwsza pomoc już została udzielona
Od 2018 roku kilka osób z Polski wierząc, że dobre życie jest możliwe wszędzie, nawet w Afryce, próbuje poprawić warunki nauki w Zespole Szkół w Kunkujang. Krok po kroku. Pomagając wyposażyć szkołę, zapewnić pomoce dydaktyczne, gry edukacyjne, organizując dla dzieci dodatkowe zajęcia, posiłki i opiekę medyczną. A także szukając lokalnych liderów, którzy zaangażowaliby się w działalność na rzecz wsi przez cały rok.
Trzy lata temu Fundacja Nowe Drzewo Życia zorganizowała transport, dzięki któremu do szkół trafiły między innymi pierwsze szafy (!!!), a także pierwsze krzesła do pokoju nauczycielskiego i trochę elektroniki. Radość była wielka, ale potrzeby wciąż duże. Fundacja postanowiła kontynuować to dzieło, stąd ta zbiórka.
Jak możesz pomóc? Rozmawiamy z Anną Kister – założycielką Fundacji
W tej chwili w klasach i pokoju nauczycielskim albo mebli nie ma, albo się rozpadają, gdyż służą od lat 70. Mebli w naszym rozumieniu w Gambii nie ma, produkuje się jedynie takie z bambusa, które nie sprawdzają się w warunkach szkolnych. Dzięki hojności polskich firm i osób prywatnych, otrzymaliśmy używane meble w doskonałym stanie. Są to szafy, krzesła, biurka i tablice – marzenie uczniów i nauczycieli szkół w Kunkujang. Jednak pozostaje kwestia przetransportowania ich do Afryki. Znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji, bo wysłanie czegokolwiek do Afryki łączy się z wynajęciem kontenera, a to wydatek zbyt duży dla naszej fundacji. Jednak nie bezsensowny – w tym kontenerze znajdą się tylko takie rzeczy, które na miejscu są nieosiągalne lub dużo droższe.
Musimy zebrać 20 tys. zł na:
– wysyłkę kontenera do Gambii – około 15 000 zł,
– odbiór kontenera z portu w Banjul – około 1000 euro
W Kunkujang wiele dzieci rezygnuje z nauki, przestaje chodzić do szkoły, ponieważ musi pomagać rodzicom. Potem pracują, żeby związać przysłowiowy koniec z końcem. Dzięki Twojej pomocy zapewnimy im dostęp do lepszej edukacji i damy szansę na lepsze życie.
Fundacja Nowe Drzewo Życia
Anna Grażyna Kister i Włodzimierz Domagalski-Łabędzki, znani pisarze i działacze społeczni, powołali w 2021 roku Fundację Nowe Drzewo Życia, aby przekuć swoją pasję do Afryki w konkretne działania pomocowe. Od lat organizują konferencje i spotkania, dokumentując problemy tego kontynentu. Bezpośredni kontakt z mieszkańcami Afryki zainspirował ich do podjęcia konkretnych działań pomocowych na rzecz tego kontynentu, a od 2018 roku skupiają się na wsparciu mieszkańców katolickiej wioski Kunkujang w Gambii.
Każda pomoc, nawet najmniejsza, ma ogromne znaczenie!
To trudne… Tak codziennie pokonywać kilka kilometrów do szkoły piaszczystą drogą, którą w porze suchej z trudem idą małe stópki, a w porze deszczowej trzeba brnąć w błocie przez wielkie kałuże. W dodatku z pustym żołądkiem. Ale tu tak jest. Śniadanie nie jest w Afryce najważniejszym posiłkiem dnia.
Mimo trudności dzieci starają się… A gdyby jeszcze czas po lekcjach należał do nich, i nie musieliby pomagać swojej rodzinie, zajmować się młodszym rodzeństwem, prać, sprzątać, sprzedawać w sklepie lub na bazarze…
Jednak są to dzieci, u których w szkole zaszczepia się chęć osiągnięcia czegoś w życiu. Wierzą, że ich życie może wyglądać lepiej niż rodziców i że nie będą musiały nigdzie wyjeżdżać, żeby odnaleźć swoje szczęście. Kończą dodatkowe kursy i studia, a potem wracają tutaj, żeby pracować z innymi. Zostają nauczycielami lub lekarzami, albo odnajdują się w biznesie.
Sang Marie studiował matematykę i jest obecnie dyrektorem Senior School. Lukas, po medycynie, co tydzień społecznie dyżuruje w miejscowej przychodni i przyjmuje chorych. Therese ukończyła szkoły i kursy gastronomiczne, w miejscowym oratorium uczy chętnych zasad zdrowego żywienia, gotuje dla księży i organizuje zajęcia w szkółce sobotniej.
Poznajcie Kunkujang
W Gambii, jednym z najbiedniejszych krajów Afryki, leży wioska Kunkujang. Mieszkają tutaj katolicy, głównie emigranci z Gwinei Bissau. To miasteczko powstało w latach 70. dzięki przedsiębiorczości księdza z Irlandii, który został skierowany do uchodźców jako kapelan. Wybudowano wtedy kompleks budynków publicznych – kościół, kaplicę, dom parafialny, zespół szkół, ujęcia wody, centrum pielgrzymkowe. Jednak z czasem przedsiębiorczy ksiądz przeszedł na emeryturę i zabrakło dobrego gospodarza. W efekcie budynki podupadły do tego stopnia, że teraz są w stanie dramatycznym.
Dramatyczne warunki nauki
Piaszczystą drogą do Kunkujang w Gambii, gdzie funkcjonuje zarządzany przez ks.ks. salezjanów Zespół Szkół pod wezwaniem św. Franciszka z Asyżu przeszło już wiele tysięcy dzieci. Jednorazowo w tym miejscu naukę pobiera ponad 2 000 uczniów. W tych trudnych warunkach próbują walczyć o swoją przyszłość.
Każda klasa ma swoją salę. To duża przestrzeń, ponieważ jednorazowo uczy się tu nawet 60 uczniów. Klasy mają więc po 80-90 m2. Nie mają jednak wystarczającej liczby ławek i krzeseł. Wtedy przy jednej ławce siedzą 3-4 osoby. Mają dobry wzrok, więc nawet panujący w sali półmrok nie przeszkadza im w udziale w lekcji. Okna to otwory zabudowane betonowymi ażurowymi cegłami. Często – dla doświetlenia sali – otwiera się drzwi, ale to ryzykowne, ponieważ puszczane samopas zwierzęta domowe szukają cienia i czasem kończy się to inwazją osłów. Prawdziwych osłów. Trochę światła dają też dziury w jednowarstwowym dachu. Taki ażur, przez który w porze deszczowej leje się woda.
W wielu klasach tablica to namalowany czarną farbą na ścianie prostokąt. Nie ma żadnej szafki czy szafy na nieliczne pomoce dydaktyczne, nie ma plansz edukacyjnych. Nie ma gdzie podłączyć jedynego w szkole projektora, ponieważ wieś nie jest zelektryfikowana. Trochę prądu dają solary.
Pierwsza pomoc już została udzielona
Od 2018 roku kilka osób z Polski wierząc, że dobre życie jest możliwe wszędzie, nawet w Afryce, próbuje poprawić warunki nauki w Zespole Szkół w Kunkujang. Krok po kroku. Pomagając wyposażyć szkołę, zapewnić pomoce dydaktyczne, gry edukacyjne, organizując dla dzieci dodatkowe zajęcia, posiłki i opiekę medyczną. A także szukając lokalnych liderów, którzy zaangażowaliby się w działalność na rzecz wsi przez cały rok.
Trzy lata temu Fundacja Nowe Drzewo Życia zorganizowała transport, dzięki któremu do szkół trafiły między innymi pierwsze szafy (!!!), a także pierwsze krzesła do pokoju nauczycielskiego i trochę elektroniki. Radość była wielka, ale potrzeby wciąż duże. Fundacja postanowiła kontynuować to dzieło, stąd ta zbiórka.
Jak możesz pomóc? Rozmawiamy z Anną Kister – założycielką Fundacji
W tej chwili w klasach i pokoju nauczycielskim albo mebli nie ma, albo się rozpadają, gdyż służą od lat 70. Mebli w naszym rozumieniu w Gambii nie ma, produkuje się jedynie takie z bambusa, które nie sprawdzają się w warunkach szkolnych. Dzięki hojności polskich firm i osób prywatnych, otrzymaliśmy używane meble w doskonałym stanie. Są to szafy, krzesła, biurka i tablice – marzenie uczniów i nauczycieli szkół w Kunkujang. Jednak pozostaje kwestia przetransportowania ich do Afryki. Znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji, bo wysłanie czegokolwiek do Afryki łączy się z wynajęciem kontenera, a to wydatek zbyt duży dla naszej fundacji. Jednak nie bezsensowny – w tym kontenerze znajdą się tylko takie rzeczy, które na miejscu są nieosiągalne lub dużo droższe.
Musimy zebrać 20 tys. zł na:
– wysyłkę kontenera do Gambii – około 15 000 zł,
– odbiór kontenera z portu w Banjul – około 1000 euro
W Kunkujang wiele dzieci rezygnuje z nauki, przestaje chodzić do szkoły, ponieważ musi pomagać rodzicom. Potem pracują, żeby związać przysłowiowy koniec z końcem. Dzięki Twojej pomocy zapewnimy im dostęp do lepszej edukacji i damy szansę na lepsze życie.
Fundacja Nowe Drzewo Życia
Anna Grażyna Kister i Włodzimierz Domagalski-Łabędzki, znani pisarze i działacze społeczni, powołali w 2021 roku Fundację Nowe Drzewo Życia, aby przekuć swoją pasję do Afryki w konkretne działania pomocowe. Od lat organizują konferencje i spotkania, dokumentując problemy tego kontynentu. Bezpośredni kontakt z mieszkańcami Afryki zainspirował ich do podjęcia konkretnych działań pomocowych na rzecz tego kontynentu, a od 2018 roku skupiają się na wsparciu mieszkańców katolickiej wioski Kunkujang w Gambii.
Każda pomoc, nawet najmniejsza, ma ogromne znaczenie!