Wesprzyj muzyczne talenty ubogich dzieci z Boliwii!
Jennifer gra na wiolonczeli, ma 15 lat. Jej młodsza siostra Kaleksi ma 9 lat i gra na skrzypcach. Ich rodzice pochodzą z plemienia Quechua. Przyjechali do miasta za chlebem. Ojciec pracuje, matka zajmuje się domem. Często brakuje im pieniędzy. Dziewczynki są wytrwałe, ale też skryte. Jennifer upatruje w nauce gry szansę na podjęcie studiów czy znalezienie lepszej pracy. Młodsza mówi, że kocha muzykę i wszystko, co z nią związane.
Chłopiec nazywa się Jheik Matias. Ma 9 lat. Ojciec jest mechanikiem, matka ukończyła studia na kierunku socjologia, ale nie dostała dyplomu, bo nie była w stanie za niego zapłacić. Nie pracuje i zajmuje się domem. Mają 3 dzieci, oprócz chłopca też 7-letnie bliźniaki. Żyją na peryferiach w wynajętym pokoju. Jheik jest bardzo inteligentny i wrażliwy. Jest najlepszym uczniem w szkole. Jest ciekawy świata i bardzo otwarty. Lubi grać, bo kocha muzykę. Chciałby coś osiągnąć w życiu. Każde zajęcia muzyki są dla niego radością.
Talenty giną w biedzie
Obecnie w Boliwii trwa kryzys gospodarczy i ekonomiczny. Nie ma pracy, brakuje pieniędzy, wzrasta przestępczość. Boliwijczycy żyją w bardzo prymitywnych warunkach, często wynajmują tylko pokój i gotują na zewnątrz. A jeśli mają dom, to zbity z desek, płyt czy metalu. Nie otrzymują żadnej pomocy socjalnej od państwa. Władza nie przejmuje się problemami rodzin, edukacją i przyszłością dzieci.
Mimo, że edukacja w Boliwii jest darmowa, to szkół jest zbyt mało w stosunku do potrzeb. W każdej klasie jest po 40 uczniów, nauka trwa tylko 4 godziny dziennie od poniedziałku do piątku. Edukacja jest na niskim poziomie. Starsze dzieci często idą do pracy, gdzie są wykorzystywane, pracując dosłownie za grosze czy za obiad. Nie kontynuują nauki w szkole, bo muszą zarabiać na życie. Dzieciom z biednych rodzin trudno jest się wybić, mimo inteligencji i talentu.
Muzyka przepustką do lepszego życia
Jennifer, Kaleksi i Jheik są bardzo uzdolnieni muzycznie. Dzięki grze na instrumencie mogą zdobyć wykształcenie, znaleźć pracę i zapewnić sobie godziwe życie. Muzyka otwiera im drzwi do lepszej przyszłości. Niestety rodziców nie stać na sfinansowanie im nauki gry.
Potrzeba średnio 120 boliviano miesięcznie, czyli około 72 zł, aby opłacić naukę gry na instrumencie jednego dziecka. Większa część pieniędzy idzie na wynagrodzenie dla nauczyciela, reszta na utrzymanie instrumentów – nowe struny, włosie do smyczka – oraz ksero nut i wynajem pomieszczeń. Do tego dochodzą jeszcze koszty dojazdu. Dzieci, zależnie od poziomu zaawansowania, mają zajęcia 2 lub 3 razy w tygodniu po 2 godziny. 120 boliviano za tyle godzin nauki, to nie jest duża kwota, nawet na tamtejsze warunki. Ale niestety są dzieci, których rodziców, nawet na to nie stać.
Indianie mają dusze artystów. Muzyka jest w nich od urodzenia. Kochają tańczyć. Każdy region ma swoją muzykę. s. Violeta Nica CSSE zafascynowana tą muzyką rozpoczęła projekt z o. dr Piotrem Nawrotem SVD i jego fundacją, tworząc orkiestrę misyjną. Stowarzyszenie Pro Arte y Cultura (APAC) pomogło uzyskać skrzypce i wiolonczele, które dzieci w chwili rozpoczęcia nauki gry otrzymują na wypożyczenie. Na 30 dzieci jest jeden nauczyciel, który dzieli dzieci na mniejsze grupy. W ciągu tygodnia pracują, by w sobotę spotkać się na wspólnym graniu i przygotowaniu do Mszy Świętej. Zajęcia trwają cały rok, także w okresie wakacji. Jennifer, Kaleksi i Jheik uczą się grać właśnie w tej orkiestrze.
Zainwestuj w młodych muzyków z Boliwii
Zbieramy na opłacenie czesnego za naukę gry na instrumentach dla:
- Jennifer – 1008 zł za 12 miesięcy nauki (1680 boliviano)
- Kaleksi – 936 zł za 12 miesięcy nauki (1560 boliviano)
- Jheik – 864 zł za 12 miesięcy nauki (1440 boliviano)
Razem 2808 zł
Siostra Elżbietanka prosi o wsparcie dla Jej podopiecznych
Dzieci uczą się nauki gry na instrumentach od roku. Mieszkają na peryferiach Santa Cruz, gdzie od 4 lat prowadzę świetlicę dla dzieci ubogich – mówi s. M. Zuzanna Kaudyk CSSE. Znam dobrze ich rodziny i dlatego zaprosiłam je do tego projektu. Przez pewien czas nie płacili za czesne, a potem jedna polska rodzina opłaciła im te lekcje. Teraz myślę o nowym roku szkolnym – jak im pomóc w zdobyciu tej kwoty?
M. Zuzanna Kaudyk – jest siostrą zakonną ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Pochodzi z wioski Czernina położonej na terenie województwa dolnośląskiego i archidiecezji wrocławskiej. Od ponad 4 lat posługuje jako misjonarka w Boliwii. Z wykształcenia jest pedagogiem, dlatego na sercu leży jej dobro dziecka.
Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety od 18 lat pracuje w Santa Cruz de la Sierra w Boliwii. Siostry rozpoczęły posługę wśród najuboższych od dowożenia żywności i lekarstw. Z czasem okazało się, że potrzeby są znacznie większe, a najbardziej potrzebujące są dzieci i ich rodziny. Dlatego stworzyły Centrum dla dzieci „Copernicus”, którego głównym celem jest pomoc w edukacji najuboższym i najbardziej potrzebującym dzieciom i rodzinom, bez względu na wyznanie. Chcą zapewnić dzieciom normalny rozwój i w miarę normalne dzieciństwo, stabilną edukację, szansą na poprawę ich bytu oraz lepszą przyszłość.
Dzięki Twojemu wsparciu, choćby najmniejszemu, mogą się spełnić wielkie marzenia Jennifer, Kaleksi i Jheik.
Jennifer gra na wiolonczeli, ma 15 lat. Jej młodsza siostra Kaleksi ma 9 lat i gra na skrzypcach. Ich rodzice pochodzą z plemienia Quechua. Przyjechali do miasta za chlebem. Ojciec pracuje, matka zajmuje się domem. Często brakuje im pieniędzy. Dziewczynki są wytrwałe, ale też skryte. Jennifer upatruje w nauce gry szansę na podjęcie studiów czy znalezienie lepszej pracy. Młodsza mówi, że kocha muzykę i wszystko, co z nią związane.
Chłopiec nazywa się Jheik Matias. Ma 9 lat. Ojciec jest mechanikiem, matka ukończyła studia na kierunku socjologia, ale nie dostała dyplomu, bo nie była w stanie za niego zapłacić. Nie pracuje i zajmuje się domem. Mają 3 dzieci, oprócz chłopca też 7-letnie bliźniaki. Żyją na peryferiach w wynajętym pokoju. Jheik jest bardzo inteligentny i wrażliwy. Jest najlepszym uczniem w szkole. Jest ciekawy świata i bardzo otwarty. Lubi grać, bo kocha muzykę. Chciałby coś osiągnąć w życiu. Każde zajęcia muzyki są dla niego radością.
Talenty giną w biedzie
Obecnie w Boliwii trwa kryzys gospodarczy i ekonomiczny. Nie ma pracy, brakuje pieniędzy, wzrasta przestępczość. Boliwijczycy żyją w bardzo prymitywnych warunkach, często wynajmują tylko pokój i gotują na zewnątrz. A jeśli mają dom, to zbity z desek, płyt czy metalu. Nie otrzymują żadnej pomocy socjalnej od państwa. Władza nie przejmuje się problemami rodzin, edukacją i przyszłością dzieci.
Mimo, że edukacja w Boliwii jest darmowa, to szkół jest zbyt mało w stosunku do potrzeb. W każdej klasie jest po 40 uczniów, nauka trwa tylko 4 godziny dziennie od poniedziałku do piątku. Edukacja jest na niskim poziomie. Starsze dzieci często idą do pracy, gdzie są wykorzystywane, pracując dosłownie za grosze czy za obiad. Nie kontynuują nauki w szkole, bo muszą zarabiać na życie. Dzieciom z biednych rodzin trudno jest się wybić, mimo inteligencji i talentu.
Muzyka przepustką do lepszego życia
Jennifer, Kaleksi i Jheik są bardzo uzdolnieni muzycznie. Dzięki grze na instrumencie mogą zdobyć wykształcenie, znaleźć pracę i zapewnić sobie godziwe życie. Muzyka otwiera im drzwi do lepszej przyszłości. Niestety rodziców nie stać na sfinansowanie im nauki gry.
Potrzeba średnio 120 boliviano miesięcznie, czyli około 72 zł, aby opłacić naukę gry na instrumencie jednego dziecka. Większa część pieniędzy idzie na wynagrodzenie dla nauczyciela, reszta na utrzymanie instrumentów – nowe struny, włosie do smyczka – oraz ksero nut i wynajem pomieszczeń. Do tego dochodzą jeszcze koszty dojazdu. Dzieci, zależnie od poziomu zaawansowania, mają zajęcia 2 lub 3 razy w tygodniu po 2 godziny. 120 boliviano za tyle godzin nauki, to nie jest duża kwota, nawet na tamtejsze warunki. Ale niestety są dzieci, których rodziców, nawet na to nie stać.
Indianie mają dusze artystów. Muzyka jest w nich od urodzenia. Kochają tańczyć. Każdy region ma swoją muzykę. s. Violeta Nica CSSE zafascynowana tą muzyką rozpoczęła projekt z o. dr Piotrem Nawrotem SVD i jego fundacją, tworząc orkiestrę misyjną. Stowarzyszenie Pro Arte y Cultura (APAC) pomogło uzyskać skrzypce i wiolonczele, które dzieci w chwili rozpoczęcia nauki gry otrzymują na wypożyczenie. Na 30 dzieci jest jeden nauczyciel, który dzieli dzieci na mniejsze grupy. W ciągu tygodnia pracują, by w sobotę spotkać się na wspólnym graniu i przygotowaniu do Mszy Świętej. Zajęcia trwają cały rok, także w okresie wakacji. Jennifer, Kaleksi i Jheik uczą się grać właśnie w tej orkiestrze.
Zainwestuj w młodych muzyków z Boliwii
Zbieramy na opłacenie czesnego za naukę gry na instrumentach dla:
- Jennifer – 1008 zł za 12 miesięcy nauki (1680 boliviano)
- Kaleksi – 936 zł za 12 miesięcy nauki (1560 boliviano)
- Jheik – 864 zł za 12 miesięcy nauki (1440 boliviano)
Razem 2808 zł
Siostra Elżbietanka prosi o wsparcie dla Jej podopiecznych
Dzieci uczą się nauki gry na instrumentach od roku. Mieszkają na peryferiach Santa Cruz, gdzie od 4 lat prowadzę świetlicę dla dzieci ubogich – mówi s. M. Zuzanna Kaudyk CSSE. Znam dobrze ich rodziny i dlatego zaprosiłam je do tego projektu. Przez pewien czas nie płacili za czesne, a potem jedna polska rodzina opłaciła im te lekcje. Teraz myślę o nowym roku szkolnym – jak im pomóc w zdobyciu tej kwoty?
M. Zuzanna Kaudyk – jest siostrą zakonną ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Pochodzi z wioski Czernina położonej na terenie województwa dolnośląskiego i archidiecezji wrocławskiej. Od ponad 4 lat posługuje jako misjonarka w Boliwii. Z wykształcenia jest pedagogiem, dlatego na sercu leży jej dobro dziecka.
Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety od 18 lat pracuje w Santa Cruz de la Sierra w Boliwii. Siostry rozpoczęły posługę wśród najuboższych od dowożenia żywności i lekarstw. Z czasem okazało się, że potrzeby są znacznie większe, a najbardziej potrzebujące są dzieci i ich rodziny. Dlatego stworzyły Centrum dla dzieci „Copernicus”, którego głównym celem jest pomoc w edukacji najuboższym i najbardziej potrzebującym dzieciom i rodzinom, bez względu na wyznanie. Chcą zapewnić dzieciom normalny rozwój i w miarę normalne dzieciństwo, stabilną edukację, szansą na poprawę ich bytu oraz lepszą przyszłość.
Dzięki Twojemu wsparciu, choćby najmniejszemu, mogą się spełnić wielkie marzenia Jennifer, Kaleksi i Jheik.