Przygoda życia czyli wolontariat Salvatti
„Mówisz nam co potrafisz i jakie masz umiejętności, a my szukamy miejsca na pallotyńskich placówkach misyjnych, gdzie takie umiejętności się przydadzą. Uwierz, że to, co Tobie wydawać się może czymś niewielkim, tam w krajach misyjnych może być nieocenioną pomocą” – tak Fundacja Salvatti.pl zachęca do wolontariatu misyjnego. Każdy, kto podejmie to wyzwanie, przyznaje, że po powrocie z wolontariatu nic już nie jest takie samo, jak było. A przede wszystkim zmienia się człowiek.
Ala i Piotr niedawno wrócili z Medellin w Kolumbii. To była ich druga misja, po Rwandzie. – Mieszkaliśmy w północnym barrio u naszego rodaka ks. Adama. Prowadziliśmy zajęcia z j. angielskiego dla dzieci, nastolatków oraz dorosłych w salce przyparafialnej. Wszystkich grup było 5, a w zajęciach brało udział około 60 osób. Początki były dla nas trudne, żadne z nas nie mówi po hiszpańsku, a w Kolumbii spotkanie z osobą (nieturystą) mówiącą po angielsku graniczy z cudem. Jednak okazało się, że bariera językowa to nic, wystarczyły otwarte serca i chęć porozumienia – opowiada Ala. – Zajęcia z młodzieżą były największym wyzwaniem, bo jak tu ich zainteresować. Szybko zrozumieliśmy, że oni wcale nie przychodzą, bo rodzice im każą, tylko naprawdę chcą – wspomina Piotr.
Lidia i Ewa wyjechały na wolontariat do indyjskiej wioski Phuvkiu, leżącej pod Himalajami. – Realizowałyśmy zajęcia z czterema klasami pokazując prezentację o Polsce ze zdjęciami i ciekawostkami, pokazałyśmy im filmy o Polsce, którymi były zachwycone. Dzieci są otwarte ma świat. Niestety, z powodu ubóstwa jest on dla nich niedostępny, większość z nich zapewne tutaj zostanie. Dlatego tak ważne jest, by pokazywać im, że świat o nich nie zapomniał. Działania pomocowe Fundacji, wspieranie edukacji tych dzieci z pewnością jest dla nich szansą na lepsze życie.
Andrzej i Kuba pomagali w Wenezueli. – Zauważyliśmy, że brakuje tam miejsc, gdzie młodzież mogłaby bezpiecznie i komfortowo uprawiać sport, więc wspólnie podjęliśmy się budowy boiska do piłki nożnej oraz siatkówki, by zapewnić przyzwoite warunki do gry i zabawy. Razem z ks. Przemkiem Brodowskim często odwiedzaliśmy sąsiednie wioski, by lepiej poznać tutejszych ludzi oraz ich codzienność, która nie jest łatwa – wspomina Andrzej. Potem pojawiła się potrzeba wykopania studni. – To okazało się ciężką pracą, ale miało to też świetny aspekt towarzyski. Pracowało nas tam zazwyczaj 4-5 osób, a zejść na dół mógł tylko jeden. Reszta go „obsługiwała” podając narzędzia i wyciągając wiadra urobku i wody, więc w między czasie można było odpocząć i porozmawiać. Wreszcie udało się wykopać studnię i zapewnić mieszkańcom dostęp do wody. To zmieniło ich życie, ale jeszcze bardziej zmieniło nasze – odczuliśmy, że jeśli poświęcamy nasz czas i wysiłek innym, otrzymujemy znacznie więcej: serdeczność i przyjaźń, które są bezcenne – podsumowuje Kuba.
Co roku w październiku, Fundacja rozpoczyna nową edycję kursu dla wolontariuszy misyjnych. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie darczyńcy Fundacji Salvatti.pl. W tym roku wolontariat Salvatti.pl można wesprzeć przekazując Fundacji 1,5 proc. podatku. Zapraszamy do współpracy!