wasso pomoc medycyna
Uncategorized

Nie jedzie po przygodę. Jedzie, bo nie może inaczej.

Są miejsca, o których rzadko mówi się w mediach. Gdzie poród może oznaczać śmierć, a termometr to luksus. Gdzie do szpitala trzeba iść kilka godzin piechotą, często w zaawansowanej ciąży. Gdzie dziecko żywi się krowim mlekiem, bo matki już nie ma. To nie są obrazki z filmu. To codzienność w Wasso – niewielkiej miejscowości w północnej Tanzanii, na skraju rezerwatu Ngorongoro.

I tam właśnie, w październiku 2025 roku, poleci Monika – trzydziestoletnia pielęgniarka z Polski. Nie w poszukiwaniu przygód. Nie po order. Tylko po to, żeby ulżyć czyjemuś bólowi.

 

Zamiast świętego spokoju – misja

Ma wygodne życie. Stabilną pracę. Ukończone studia. Kocha to, co robi. Codziennie zajmuje się osobami z niepełnosprawnościami, pacjentami geriatrycznymi, a także chorymi zakaźnie. Jej zawód to nie przypadek – to decyzja, by być blisko tych, którzy mają najmniej siły, ale najwięcej bólu.

Ale to dla niej wciąż za mało. Bo są miejsca, gdzie potrzeba jest większa. Gdzie nie ma nic – a mimo to życie wciąż się toczy.

 

Będzie tam, gdzie opieka medyczna to marzenie

Szpital w Wasso nie działa jak szpital. Bardziej przypomina punkt ratunkowy na końcu świata. Formalnie – niepaństwowy. Finansowo – ledwo funkcjonujący.
Ale to właśnie tam każdego dnia trafiają kobiety w ciąży, noworodki, dzieci z chorobami zakaźnymi, Masajowie z powikłaniami po leczeniu tradycyjnym, pacjenci z HIV, syfilisem czy brucelozą.

Nie ma inkubatorów. Brakuje testów. Lodówki są tylko dwie – jedna na krew, druga na próbki do wysyłki. Zespół medyczny robi wszystko, co może, ale czasem nie mają czym.

Monika nie jedzie z pustymi rękami. Chce zabrać ze sobą sprzęt, opatrunki, leki. Ale najważniejsze, co wniesie, to obecność – fachową, cierpliwą, skupioną.

 

Po co?

Po to, by choć jedna kobieta nie musiała rodzić w samotności na podłodze.
By jedno dziecko dostało antybiotyk na czas.
By choć jeden człowiek poczuł, że nie jest zostawiony sam sobie.

Takie rzeczy wydają się małe. Ale w Wasso to zmienia wszystko.

 

Możesz być częścią tej drogi

Koszt wyjazdu – szczepienia, bilety, wiza, ubezpieczenie – Monika pokrywa sama. Dodatkowo prowadzi zbiórkę, by pomóc szpitalowi, który mimo tylu braków działa z sercem. Nie dla zysku – dla życia.

Jeśli możesz – wesprzyj. Jeśli nie możesz – udostępnij. Jeśli wierzysz w sens takich historii – opowiedz dalej.

👉 https://salvatti.edu.pl/donations/monika-misja-szpital-w-wasso/
📌 Cel: 15 000 zł
📈 Zebrano: 6 575 zł

Każda złotówka to więcej niż liczba. To realna szansa, że ktoś w Tanzanii przeżyje kolejny dzień z nadzieją.

Leave A Comment

Dodaj komentarz
Moderator zatwierdzi Twój komentarz

Login

Register

terms & conditions